- autor: Elczupakabra, 2014-10-27 11:43
-
Porażka w derbach okupiona kolejną kontuzją
W niedzielę 26 października w kolejnym meczu ligowym lubelskiej A klasy grupy II przegraliśmy na boisku w Górze Puławskiej z drużyną miejscowego KS-u 2-3.
Mecz jak na spotkanie derbowe przystało był niezwykle zacięty i emocjonujący. Pierwsze minuty to wzajemne badanie sił obu ekip bez konkretnych sytuacji bramkowych. Nasze nieszczęście zaczęło się w 8 minucie – rozpędzony zawodnik gospodarzy zderzył się z Michałem Chabrosem i niestety podobnie jak tydzień temu znów polała się krew. Michał nabawił się identycznej kontuzji jak przed tygodniem Dawid Urbanek – czyli głębokie rozcięcie ponad łukiem brwiowym, konieczna była wizyta w szpitalu i założenie 6 szwów. Michałowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i na boisko. Zawodnik Góry otrzymał za to przewinienie żółtą kartkę. Sytuacja ta wprowadziła sporo chaosu i zamieszania szczególnie w naszej defensywie, która po zejściu popularnego Zica nie potrafiła się pozbierać. Wykorzystali to zawodnicy gospodarzy, którzy do przerwy zadali nam 3 celne ciosy. Trzeba przyznać, że wszystkie bramki dla drużyny z Góry były efektem bardzo ładnych wręcz wzorcowych kontr. Szybcy młodzi skrzydłowi ekipy trenera Nowaka hasali bezkarnie szczególnie po naszej lewej flance, dogrywali dokładne piłki „na nos” na 10 metr kolegom którzy z zimną krwią zamieniali je na bramki odpowiednio w 15, 28 i 39 minucie spotkania. Nasz bramkarz nie za bardzo dotknął w pierwszej części meczu piłki a wynik do przerwy brzmiał 0-3. Jak zwykle w takich sytuacjach potrzebna była konkretna męska rozmowa w szatni którą przeprowadził z zawodnikami trener Michał Majewski. I druga część meczu wyglądała już zupełnie inaczej. W pierwszej akcji po wznowieniu gry (konkretnie w 16 sekundzie drugiej części meczu) bramkę na 1-3 strzelił Mateusz Oleśkiewicz. Nasza ekipa zwietrzyła szansę i zepchnęła rywala do obrony. W 56 min. bramkę na 2-3 zdobył ponownie popularny Oleś. I przyznam że była to bramka przedniej urody. Mateusz uderzył piłkę bezpośrednio po przyjęciu z 20 metrów z woleja lewą nogą wrzucając ją idealnie za kołnierz bramkarza Góry ( po meczu Sławek mówił że był dobrze ustawiony a musnął tylko piłkę rękawicą nie był w stanie jej obronić). Dodatkowo w 65 min. jeden z zawodników Góry otrzymał drugą żółtą kartkę więc graliśmy w przewadze liczebnej. Nasza drużyna postawiła wszystko na jedną kartę, przeszliśmy na grę trzema obrońcami. Przenieśliśmy ciężar gry na połowę rywala jednak drużyna z Góry mądrze się broniła i wyprowadziła dwie bardzo groźne kontry, jednak obie sytuacje wzorowo wybronił nam Sebek Wrzos. W 85 min. siły na boisku się wyrównały po drugiej żółtej kartce Pawła Wolszczaka. W ostatnich akcjach spotkania mieliśmy szansę na doprowadzenie do remisu, jednak strzały Łukasza Skowyry i najaktywniejszego wczoraj w naszym zespole Olesia obronił bramkarz gospodarzy i dowieźli oni zwycięstwo 3-2.
Tak więc nie wykorzystaliśmy szansy wskoczenia na fotel lidera ligowych rozgrywek. Drużyna z Góry zdobywając 3 punkty zrównała się z nami punktami i wyprzedziła nas w tabeli. Zagraliśmy wczoraj poprawne zawody, ale ekipa gospodarzy była jednak bardziej zdeterminowana i udanie zrewanżowała nam się za dwie porażki z poprzedniego sezonu. Naszych chłopaków pochwalić należy za nieustępliwą walkę nawet przy niekorzystnym wyniku, która przy większym szczęściu mogła zakończyć się zdobyczą punktową. Teraz przed nami kolejny ciężki pojedynek – w niedzielę 2 listopada o godz. 14-tej zmierzymy się na naszym janowieckim boisku z drużyną KKS Garbarnia Kurów. Na to spotkanie jak zwykle zapraszamy naszych wiernych kibiców i sympatyków dziękując przy okazji za wczorajszy doping w Górze. I oby tym razem obyło się już bez kontuzji – bo tych ostatnio jest nadmiar.
Skład Serokomli:
Sebastian Wrzos – Rafał Kamola, Jan Kuna, Michał Chabros ( 8’ Tomasz Pieńkosz), Wiktor Biernacki – Adam Krajewski, Łukasz Skowyra (C ), Paweł Wolszczak, Bartłomiej Spychała, Hubert Urbanek – Mateusz Oleśkiewicz
Jechanaaaaaaaaaaaaaa